Czy potrzeby dzieci zmieniają się wraz z szybkością następujących po sobie
przemian technologicznych i kulturowych?
Nie jestem pewna, bo …
Czy wynalezienie komputera powoduje, że dzieci szybciej opanowują sztukę chodzenia czy mówienia? Czy oglądając telewizję posiądą mądrości i wiedzę na każdy temat? Niestety, staje się coraz bardziej oczywiste, że niektóre aspekty współczesnego życia, negatywnie wpływają na rozwój dzieci i wcale go nie przyspieszają. Zmiana trybu życia współczesnego społeczeństwa postępuje bardzo szybko, a dzieci pozostają nadal małymi bezbronnymi istotami, których podstawowe potrzeby, powinni zaspokoić dorośli (dodam – zrównoważeni, zdrowi dorośli). Potrzeba tysięcy lat, by nastąpiła ewolucja naszego mózgu.
Czego zatem potrzeba naszym dzieciom, by w przyszłości stali się zdrowymi, szczęśliwymi
( 12 sposobów, aby wychować szczęśliwe dziecko), zrównoważonymi emocjonalnie dorosłymi? Na pewno nie powinno się negować dawnych mądrości dotyczących wychowania dzieci. Obecnym społeczeństwem coraz bardziej zaczynają rządzić nowinki techniczne, a skutkiem ubocznym tego zjawiska, są niezaspokojone potrzeby rozwojowe dzieci. Myślicie, że przesadzam? Obawiam się, że nie.
Jeżeli tryb życia dziecka nie wspomaga jego rozwoju, to po pewnym czasie możemy zauważyć różnego typu problemy: zdrowotne, emocjonalne, z uczeniem się itd.
ROZWÓJ FIZYCZNY
Dawniej
Zabawy na świeżym powietrzu, dużo snu, zbilansowane, zdrowe jedzenie.
Dziś
Siedzący tryb życia, głównie przed telewizorem lub komputerem, co często powoduje trudności z zasypianiem i ogólnie ze snem, nadmiar niezdrowej żywności, mnogość przekąsek typu: chipsy, paluszki, solone orzeszki.
ROZWÓJ EMOCJONALNY
Dawniej
Ciepły bezpieczny dom, z mamą, z babcią, czas na wspólne rozmowy, jasno określone granice regulujące zachowanie.
Dziś
Zabiegani, zapracowani rodzice, brak „czasu rodzinnego”, brak jasno wytyczonych granic normujących zachowanie dzieci, wszechobecna przemoc na ekranach telewizorów i komputerów, coraz częstszy rozpad rodziny.
ROZWÓJ SPOŁECZNY
Dawniej
Nauka współżycia społecznego poprzez zabawy z rówieśnikami bez nadmiernej kontroli i nadzoru rodziców. Bezpieczny kochający dom, z wyznaczonymi rolami społecznymi rodziców i dzieci.
Dziś
Zabawa na ogół pod nadzorem dorosłych. Dzieci nie uczą się w naturalny sposób nawiązywania przyjaźni, współżycia w grupie, ponieważ konflikty często rozwiązują za nich rodzice. Wzorcami do naśladowania stają się postaci z ekranu telewizora lub komputera, a nie najbliżsi.
ROZWÓJ POZNAWCZY
Dawniej
Nauka przez doświadczanie, kontakt z otaczającym światem – dotykanie, próbowanie, wąchanie, oglądanie, słuchanie – powodujące rozbudzanie ciekawości poznawczej. Rozwijanie umiejętności językowych poprzez rymowanki, opowieści, piosenki w zabawach z dziećmi oraz interakcje z dorosłymi. Kreatywne, pobudzające wyobraźnię zabawy z rówieśnikami.
Dziś
Bezpośrednie poznawanie, doświadczanie świata zastąpił ekran telewizora i monitor komputera. Mniej czasu spędzanego z dorosłymi i rówieśnikami przekłada się na niższe kompetencje językowe. Kreatywne zabawy zastąpiły wymyślne zabawki, które nie uruchamiają wyobraźni.
Istnieje przekonanie, że dzieci dojrzewają teraz szybciej, ale czy prawdziwą dojrzałość emocjonalną i społeczną da się osiągnąć w trybie przyspieszonym? Nawet, jeśli dziecko wydaje się reagować po dorosłemu, to czy naprawdę jest w stanie udźwignąć ciężar i problemy dorosłości? Przecież w środku nadal jest kruche i wrażliwe! Tak naprawdę, tylko naśladuje zachowania dorosłych.
Szybszy rozwój umiejętności poznawczych, nie idzie w parze z rozwojem emocjonalnym. Media bombardują nas obrazami ludzi, którzy się niczym nie przejmują, którym wszystko przychodzi z łatwością, a tak naprawdę to są wyjątki. Prawdziwą dojrzałość oraz umiejętności życia społecznego nabywamy przez lata.
Z pewnością, Drogi Rodzicu, jeśli to czytasz, to dbasz o rozwój swojego dziecka i starasz się stworzyć bezpieczny, kochający dom. Pamiętasz też, czego potrzebuje dziecko do optymalnego rozwoju, ponieważ interesujesz się tym tematem i dokształcasz w wolnej chwili lub/i czytasz mojego bloga. 🙂
Chociaż T. Tomaszewski twierdzi, że:
„ Liczba potrzeb człowieka jest nieograniczona, ponieważ nieograniczona jest liczba różnorodnych zależności, jakie mogą zachodzić zarówno między nim a otoczeniem, jak i wzajemnych zależności między procesami zachodzącymi w nim samym”.
Piszę jednak, gwoli przypomnienia:
Rozwojowe potrzeby dzieci
(według Z. Krzyrztorzek i S. Lewin)
-
potrzeba ruchu
-
potrzeba poznania świata
-
potrzeba poczucia bezpieczeństwa
-
potrzeba uznania
-
potrzeba miłości
-
potrzeba łączności z bliskimi osobami
Pomimo zabiegania i zapracowania, musimy mieć czas, by zaspokajać potrzeby dzieci, ponieważ od tego zależy, czy nasze pociechy wyrosną na szczęśliwych ludzi.
Pozdrawiam
Anna Albrecht
Inspiracją wpisu była książka Sue Palmer „Detoksykacja dzieciństwa”.
Problemy, które opisałaś, są powszechna, zwłaszcza u dzieci w wieku szkolnym. U przedszkolaków na szczęście jeszcze ich nie obserwuję. W domu możemy spędzać czas z dzieckiem, jednak zastanawiam się jednak jak „ustrzec” dzieci, które idą do szkoły przed wpływem rówieśników – spędzanie czasu wolnego przed ekranikiem telefonu lub ekranem komputera jest tak powszechne, że nie wiem czy dzieciaki robią cokolwiek innego, nawet gdy się spotykają. Czy nawet jeśli my, rodzice, będziemy się starać pokazać dziecku, że można „inaczej”, to czy z czasem nie wsiąknie w ten świat elektroniki?
Wielu rodziców stara się ustrzec swoje dzieci przed nadmiarem elektroniki, ale rozwój cywilizacji jest nieubłagany. Teraz trzeba tylko pamiętać, że żyjemy wśród ludzi i swoim przykładem pokazywać, że można robić jeszcze inne fajne rzeczy, niż siedzenie ze smartfonem w ręku, bo przecież to wcale nie dotyczy tylko dzieci i młodzieży. Moje młodsze koleżanki z pracy, prawie nie rozstają się z telefonem. 🙁
Cała mądrość rodziców i najbliższych, żeby znaleźć ten złoty środek. Bo przesada w żadną stronę nie jest dobra, jak wiemy.
Znam też dzieci, które cierpią z powodu ekstremalnego odcięcia od współczesnych „dobrodziejstw” technologiczno- komercyjnych i są zagubione w środowisku rówieśniczym. Tym bardziej, że jest to postawa rodziców, którzy nie do końca dają alternatywy.
Najważniejsze, według mnie, to kształtować podstawowe wartości, uczciwość, dobroć, tolerancję, otwartość. Ale nie stać w opozycji do współczesnego świata. Bo to nigdy nie wychodzi na dobre, myślę sobie.
Zgadzam się, że trzeba korzystać z dobrodziejstw cywilizacji, a jednocześnie mieć na uwadze potrzeby dziecka.
Zgadzam się, że teraz o prawda jest wiele „ułatwiaczy” życia, ale sami często skazujemy się na potrzebę ich używanie prowadząc niezdrowy tryb życia. I tego potem też uczy się dzieci.
Przykład rodziców jest zawsze dla dziecka najważniejszy. To z niego czerpie wzorce na dalsze życie.
Jako przyszła matka mogę jedynie rozmyślać i planować w jaki sposób będę wychowywać dzieci. Bądźmy wzorem do naśladowania i znajdźmy umiar we wszystkim.
Zawsze powtarzam, że przykład rodziców jest najważniejszy. 🙂
Mądry tekst, często ludzie zostawiają dzieci same sobie z telewizją/grą bo tak im wygodniej, zamiast poświęcić im ten czas.
Najgorzej,że dzieci w dodatku rzadko wybierają wartościowe programy.
Nie wiem jaką będę matką, ale chcę być jak najlepsza. Mam nadzieję, że nigdy nie zapomnę o tych podstawowych potrzebach dziecka. Dzięki za ten wpis!
Ogólnie to się zgadzam – może z wyjątkiem rozwoju emocjonalnego. Tak jak dziś są rodzice, którzy nie dbają – tak i byli kiedyś. A z kolei ci, którzy dbają, dziś mają znacznie więcej możliwości i dostępnej wiedzy. Więc tego bym nie generalizowała.
Na pewno tak, ale niestety obserwuję dzieci, które całe popołudnia, a często i noc, grają w gry komputerowe dla dorosłych, aż ociekające przemocą! Potem na rysunkach na dowolny temat próbują wcisnąć pistolety, noże itp.
Tak, tylko że to jest ta sama kategoria dzieci, które 20 lat temu biegały po 12 godzin po podwórku samopas, w wieku 10 lat paliły papierosy za garażem i niszczyły piłki kolegów. Więc tylko postać się zmieniła, ale zjawisko to samo…
Coś w tym jest. Rodzice, rodzina jest jednak najważniejsza, jakie by nie były czasy.
Potrzeby dzieci są takie same jak były kiedyś, tylko nasze podejście do nich się bardzo zmieniło.
Na pewno współcześni rodzice są bardziej świadomi, że konieczne jest zaspokajanie potrzeb dziecka, tak by wyrosło na zdrowego zrównoważonego człowieka i nie potrzebowało stać w kolejce do psychologa.
Pozytywnie jestem zaskoczony tym wpisem. Myślałem, że tylko powierzchownie liźniesz temat. A tutaj przedstawiłaś bardzo proste, a jednocześnie bardzo skuteczne porównanie przeszłości i teraźniejszości. 😉
Cieszę się, że spodobało ci się Wojtku to porównanie. 🙂
Z większością się zgadzam, jednak trudno tak generalizować, że kiedyś było lepiej a teraz tylko gorzej. Gry komputerowe i technologia to nie samo zło, również rozwijają, uczą myślenia przestrzennego, praw fizyki (moje dziecko buduje takie konstrukcje, które wprawia w ruch, że ja wysiadam). A rodzice kiedyś też bywali zajęci i zapracowani, nie tylko dzisiaj. Rozwodów było mniej, bo ludzie nie mieli odwagi się rozstawać, bo rodzina, sąsiedzi, itp. Trudno powiedzieć, czy to lepsze dla dzieci. Wszystko zależy od podejścia ludzi, ja np. staram się odżywiać zdrowo i moje dziecko je wszystkie warzywa i owoce. Fast foody bardzo sporadycznie, gotowych soków,… Czytaj więcej »
Może nie jest gorzej, ale pokus więcej. Niestety w szkołach nie można zaobserwować, by zdrowo odżywiające się dzieci były w przewadze.
Wszyscy mówimy, że szkoła psuje dzieci, ale one wynoszą to z domu. Jeżeli rodzice pozwalają np na śmieciowe jedzenie i sami takowe konsumują, albo w domach non stop gra włączony telewizor, to co się dziwić dzieciom. A ilu dorosłych uprawia regularnie jakiś sport? I brak czasu czy liczba dzieci nie jest tu wymówką, znam nawet mamy z trójką dzieci regularnie uczęszczające na zajęcia. Moim zdaniem winni jesteśmy my dorośli, skoro nie potrafimy być przykładem dla własnych dzieci, to nie zwalajmy wszystkiego na czasy i rozwój technologii.
Oczywiście! Kolejny raz mogę powtórzyć, że w wychowaniu nic nie zastąpi przykładu rodziców.
Przemawia do wyobraźni.Jestem zdecydowanie za jednym dniem w tygodniu offline.I to najlepiej w weekend:))
Na pewno kontrola rodziców jest konieczna.
Daje do myślenia. Jak tak sobie myślę, to chyba mi bliżej do tych dawnych „ideałów”, ale wspomaganych nowoczesną technologią 🙂 Tylko niestety nie zawsze się da 🙁
W zupełności się zgadzam. Cieszę się, że wychowywałam się w czasach bez komputerów i telefonów komórkowych jednocześnie martwię się o dzieci, którym przyszło się wychowywać teraz.
Coraz częściej komputer i telefon zastępuje realny świat, niestety. 🙁
Ja też cieszę się, że wychowywałam się w czasach bez elektroniki, mama chcąc mnie ukarać kiedy coś przeskrobałam zabraniała mi wychodzić pobawić się z koleżankami, dziś jest na odwrót – dzieciaki mają zakaz na komputer, są siłą wyciągane na podwórko… dokąd ten świat zmierza?!
Na pewno wychowywanie dziecka w tych czasach nie jest łatwe i wymaga szczególnej rozwagi.
Mam wrażenie, że dzisiejszy świat wymusza na dzieciach szybszy rozwój, a przynajmniej stara się na siłę, żeby dzieci rozwijały się szybciej: powstają różne edukacyjne zabawki, piszczące książeczki i gadające misie. I zastanawiam się tylko czy to rzeczywiście pomaga? Czy dziecko lepiej nie nauczy się poprzez poznawanie świata takim, jakim jest, a nie tego wykreowanego przez nieistniejące postacie i wirujące zabawki? Czy nie jest tak, że dziecko łatwiej nauczy się świata, które odkryje razem z rodzicem a nie z plastikową lalką?
Prawda jest taka, że można przyspieszyć rozwój intelektualny, ale na rozwój emocjonalny trzeba trochę czasu. Czasami widzimy dzieci, które zachowują się jak dorośli, ale to jeszcze małe kruche istoty, które nie radzą sobie tak jak my z problemami, które niesie życie.
Staram się zaspokajać te potrzeby, spedzac z dziecmi duzo czasu, pokazywac im swiat, rozmawiac. Ale musze przyzanac Ci racje, ze nie jest to latwe, zwlaszcza pracujac.
Nie łatwo jest być doskonałym rodzicem, a raczej niemożliwe. Warto jednak pamiętać o potrzebach dzieci.