To, czego życzysz dziecku z okazji świąt, jest na ogół wynikiem twoich oczekiwań. Nie zawsze te życzenia pokrywają się z pragnieniami naszych pociech. Co dzieci najczęściej słyszą, przy łamaniu się opłatkiem? Czy są to dobre, miłe życzenia, czy takie, które piętnują przywary dziecka?
- Leniuszkowi życzymy, by sprzątał po sobie zabawki.
- Urwisowi życzymy, żeby był grzeczny.
- Sportowcowi złotych medali.
- Uczniowi życzymy piątek i szóstek itd.
Warto z okazji świąt zastanowić się, czy nawet w tych uroczystych dniach, życzenia nie przekładają się na nasze ambicje, by dziecko było najmądrzejsze, najgrzeczniejsze, w każdym calu doskonałe.
Siła właściwych i realnych oczekiwań rodziców jest ogromna!
Dzieci chcą, aby rodzice w nich wierzyli, żeby je wspierali w marzeniach i dążeniach. Pamiętajmy jednak, by być ostrożnym i zachować równowagę, między naszymi ambicjami a mocnymi stronami i zdolnościami dziecka.
Oczekiwanie, to coś więcej niż przewidywanie. Wielokrotnie wypowiedziane na głos i powtarzane przez rodzica, są dla dziecka drogowskazem. Czy nie doświadczyliście nigdy takiej sytuacji, że ktoś mocno w was wierzył, tak że wykonanie zadania nagle stało się łatwe. Wiedzieliśmy przy tym jednak, że jest w zasięgu naszych możliwości i jesteśmy w stanie to zrobić.
Gorzej, jeżeli oczekiwanie przewyższają możliwości. Wtedy dziecko, odczuwając ogromną presję, czuje się zniechęcone i sfrustrowane. Wpływa to niestety na jego samoocenę. (10 warunków, które kształtują samoocenę dziecka) Niska samoocena powoduje, że dziecko coraz gorzej radzi sobie z trudnościami. Im większa presja rodziców, tym trudniej perfekcyjnie wykonywać zadania. dziecko staje się rozkojarzone, a z czasem przestaje próbować sprostać wybujałym ambicjom rodziców.
A co jeśli oczekiwania rodziców są zaniżone? Często się tak dzieje jeśli chodzi o matematykę. Jeżeli sami mieliśmy kłopot z tym przedmiotem, to często mylnie osądzamy nasze dzieci. Strzeżmy się pochopnych osądów. Zaniżone oczekiwania mogą negatywnie wpłynąć na motywację do nauki.
Konkluzja jest więc jasna. Oczekiwania muszą być wyważone, dostosowane do możliwości dziecka. Nie możemy mu życzyć, żeby był wspaniałym lekarzem, jeżeli od małego boi się krwi. Nie życzymy też dziecku, żeby był prawnikiem, jeżeli jest bardzo nieśmiałe, ma trudności z wystąpieniami na forum klasy czy szkoły. Z czasem pewnie zdolności dziecka się objawią, ale starajmy się nie wmawiać, dziecku, że będzie świetnym skrzypkiem, jeśli nie ma poczucia rytmu.
Sprawdź, czy cierpisz na przerost ambicji:
- Spisz oczekiwania w stosunku do swoich dzieci związane nie tylko ze szkołą, ale np. ze sportem, muzyką, zachowaniem itp.
- Zastanów się i obiektywnie stwierdź, czy zadanie jest realne czy nierealne, trudne czy nietrudne?
- Porozmawiaj ze swoim (oczywiście starszym) dzieckiem, jakie ich zdaniem masz oczekiwania wobec niego.
- Zapytaj, czy i na ile dziecko się czuje, aby im sprostać.
- Pomyśl, czy twoje oczekiwania nie okazały się zbyt wygórowane.*
Teraz już wiesz, że życzenia, które złożysz dziecku, nie mogą być tylko wynikiem twoich ambicji, ale muszą uwzględniać pragnienia dziecka. Niech będą motywacją i pobudzają je do działania, a nie wprowadzają twoją pociechę w zły nastrój.
Wesołych Świąt!
* Pytania pochodzą z książki Cheri Fuller „Jak zachęcić dziecko do nauki”.
Na razie to przede mną 😉 Ale postaram się nie przesadzać 😉
Trzymam za słowo. 😉
Mądrze prawisz! Chociaż temat jeszcze mnie nie dotyczy 🙂
Przede wszystkim życzenia mają być DLA KOGOŚ. Czyli nie mogą być to moje oczekiwania. To częsty błąd w rozumieniu życzeń – zarówno wobec dzieci, jak i wobec dorosłych.
Rzeczywiście, często zapominamy, że życzenia, tak jak prezenty, powinny być spersonalizowane.
Ciekawy tekst, warty zapamiętania
Interesujący tekst. Jak Syn będzie starszy to porozmawiamy sobie, a póki co sama się zastanowię.
Warto, już od małego dziecka, uważać na to, czy nie zaniżamy lub nie zawyżamy poprzeczki.
Myślę, że ważne jest by pozwolić dziecku na własne ambicje i je w nich wspierać. My mieliśmy już szanse by spełnić swoje pozwólmy dziecku na własne sukcesy i porażki i wspieramy je niezależnie czy ma lepszy czy gorszy czas 🙂
Szkoda, że nie wszyscy rodzice zdają sobie z tego sprawę. 🙁
Bardzo cenne rady.
u mnie w rodzinie nie ma dzieci, ale staram sie sobie przypomnieć co ja sama słyszałam jako dziecko… hm, szczerze mowiąc nie pamietam. babcia chyba zyczyła mi zawsze żebym była szczęśliwa, potem gdy byłam starsza żebym znalazła dobrego męża 😉 natomiast nie pamiętam czego życzyli mi rodzice…
W takim razie życzenia były miłe, bo tak byś pamiętała. 😉
Życzę moim dzieciom zawsze tego, o czym marzą! 🙂 Jestem bardzo uważnym słuchaczem, stąd moje życzenia i prezenty dla najbliższych są zawsze trafione. 🙂
Pozdrawiam, Joanna Bogielczyk
Cudownie! O takich komentarzach marzyłam z okazji świąt. 🙂
🙂
Wydaje mi się, że to nie słowa są w życzeniach najważniejsze. Nasze dzieciaki są jeszcze małe (2,5 roku, 4 lata i 6 lat). Co roku przy dzieleniu się opłatkiem po prostu się przytulamy. Z uśmiechem.
Bo gdybym na przykład 6-latka spytała, o czym marzy, żeby mu tego życzyć, powtórzyłby pewnie swój tekst z listu do Mikołaja („plej stejszn” – dosłownie ;)).
Pytać możemy oczywiście dopiero starsze dzieci. Ważne jest, żeby np. maluchom nie życzyć, żeby byli grzeczni, tylko coś co sprawi im radość. No i bez przytulania, bezapelacyjnie, nie da się złożyć życzeń naszym dzieciom, nawet już dorosłym. 😉
życzenia świąteczne- życzeniami. Zwykle jest głośno, dzieci są rozkojarzone, etc. Ale rzeczywiście życzenia rodziców wobec dziecka – to bardzo ważny i trudny temat. Często pokładamy w dzieciach nadzieje, np. że uda im się osiągnąć to, czego nam sie nie udało i narzucamy poniekąd tą właściwą drogę na osiągniecie „naszego” sukcesu. Ważny temat. warto aby nie przepadł w „świątecznym” natłoku zajęć.
To prawda. Warto, zwłaszcza w okresie świąt, przemyśleć nasze oczekiwania wobec dziecka.
Życzmy dziecku tego, co samo by chciało, a nie tego, co my byśmy chcieli 😉
To wspaniale. Nie wszyscy rodzice w ten sposób podchodzą do życzeń. 🙂
Nie mam dzieci, ale dzieciom z otoczenia życzę spełnienia marzeń i tego czego same pragną. 🙂
Bardzo mądry tekst! Dodaję Twojego bloga do ulubionych i będę zaglądać!
Cieszę się, że się podoba. Serdecznie zapraszam. 🙂
Wyważenie oczekiwań to bardzo trudna sprawa. Z jednej strony możemy stawiać dziecku zbyt łatwe cele, z drugiej możemy przesadzić. Kiedy spoglądam wstecz na moja trójkę dzieci widzę jak bardzo można się pomylić. Źle ocenić nasze wybory. I niestety pogadanie z dzieckiem nie zawsze pomaga. Czasem cele, które dziecko ocenia jako beznadziejne i nierealne w wieku „buntownika”, okazują się cudowne i trafione kiedy dorośnie i jest już na swojej ścieżce życiowej. Wtedy powie „jestem wam bardzo wdzięczny, że mnie motywowaliście”. Ten wyraz zdziwienia na twarzy rodzica, bezcenny 🙂 POZDRAWIAM cieplutko!!!
Prawdę mówiąc osobiście, mam podobne przemyślenia. Na pewno trzeba być wzorem i drogowskazem, ale nie wybierać za wszelką cenę. Całkiem odpuszczać też nie można. I bądź tu człowieku mądry. 😉 Bycie rodzicem, to nie taka prosta sprawa. 🙂
Swoich nie mam, ale wszystkim dzieciom jakim składam życzenia nie tylko w święta zawsze życzę tego, co przyda się im a nie mi! Życzę im szczęścia i zdrowia, żeby im się marzenia spełniały itd. Co to za życzenia, żeby sprzątało dziecko w pokoju 🙁
Niestety, takie życzenia też się zdarzają. 🙁
Zawsze staram się dopasować życzenia do konkretnej osoby – nawet jezeli jest to dziecko 🙂 Swoją drogą bardzo dobrze, że poruszasz temat przerostu ambicji dorosłych nad możliwościami dzieci. Co prawda u mnie w rodzinie nie było takich sytuacji, ale moja koleżanka z podstawówki, której starszy brat odnosił ogromne sukcesy w szkole i poszedł na medycynę, tak mocno dążyła, żeby go dogonić, że popadła w anoreksję… Nie wiem czy wina leżała po stronie rodziców, ale naprawdę trzeba zwracać uwagę na potrzeby dzieci, a nie nasze. My dorośli możemy ustawiać sobie ambitne cele dla siebie samych, jezeli czujemy się na siłach. Ale… Czytaj więcej »
Na motywację do nauki źle wpływają również zaniżone oczekiwania. Znam takie przypadki. 🙁 Rola rodziców, jako autorytetów jest bardzo ważna, a jednocześnie trudna.
MOje dziecko jest małe, ale mam nadzieję, że w tej kwestii się nie zmienię i życzę jej by była zawsze szczęśliwa, uśmiechnięta i by czuła się kochana. Życzenia są dla osoby, które im składamy, a nie oczekiwaniami. Trzeba być naprawdę osobą pozbawioną empatii, by życzyć komuś, by w końcu zaczęło sprzątać swój pokój. Przecież dorosłym życzymy tego, o czym marzą, a nie by byli dla nas inni.
Niestety, są jeszcze rodzice, którzy traktują swoje dzieci przedmiotowo. Najgorsze, co można usłyszeć od dziecka, to że moja mama mnie nie kocha. Usłyszałam już takie wyznanie (nie od swoich dzieci). Wymagający rodzice zapominają czasami o okazywaniu uczuć. Pewnie sami byli tak wychowywani.
Aż się nie chce wierzyć. Naprawdę. No ale ja mam tylko swoich czytelników, którzy myślą tak, jak ja i znajomych, którzy wyznają podobne wartości. Jako nauczycielka pewnie masz pełen przekrój rodziców. A to prawda, że jak się za młodu czegoś nie doświadcza to są tylko dwie drogi:taka sama albo skrajna.