Co na drugie śniadanie do szkoły? Odwieczny dylemat rodziców.
Wszyscy wiemy, jak ważne jest, aby dziecko zjadło w szkole zdrowy i pożywny posiłek. Czy istnieje idealne drugie śniadanie dla ucznia? Oczywiście w teorii tak, ale często zdarza się, że dzieci nie chcą jeść w szkole tego, co rodzice przygotują im w domu. I nie chodzi wcale o to, że będą to zwykłe nudne kanapki, tylko, że zabrany posiłek, po prostu im nie smakuje, bo nie są do tych smaków przyzwyczajone. Pamiętajmy więc, aby zanim dziecko pójdzie do szkoły, „przećwiczyć” z nim różnorodne smaki. W przeciwnym razie drugie śniadanie wyląduje w koszu, a dziecko zaspokoi głód bezwartościowymi produktami. To my rodzice mamy obowiązek wpoić dziecku zdrowe nawyki żywieniowe !
Jest jeszcze druga strona medalu. Zapracowani rodzice nie zawsze mają czas na przygotowanie „atrakcyjnego” dla dziecka śniadania. Dobrze, jeśli to są kanapki i dorzucone do nich jogurty czy soczki. Niestety, pomimo, że dużo zmieniło się przez ostatnie lata, rodzice są bardziej świadomi i mają łatwiejszy dostęp do zdrowych produktów, to nadal jednak dzieci przynoszą pieniądze na „bułkę” i jak myślicie co kupują? Do tej pory najczęściej wybierały chipsy, ale ponieważ obecnie chipsów w szkole sprzedawać nie można, to kupują słodką bułkę lub „zdrowe” słodycze. Znacie zdrowe słodycze? Człowiek całe życie się uczy! Są takowe! Kupicie je w szkolnych sklepikach i automatach!
Kiedyś zrobiłam w szkole niezapowiedziany „casting” na drugie śniadanie do szkoły. Zobaczcie rezultaty:
No cóż, czy można zatem coś zrobić, aby dziecko chętnie zjadało pożywne drugie śniadanie w szkole? Dzieci „jedzą oczami”, zatem przygotowany posiłek powinien być na pewno kolorowy, estetycznie przygotowany, a przede wszystkim złożony z takich produktów, które dziecko lubi, a przynajmniej akceptuje.
Na pewno owoce i warzywa!
W menu ucznia na pewno nie powinno zabraknąć owoców i warzyw. Zadbajmy jednak, by były to małe porcje np. pokrojone w cząstki jabłko czy gruszka, mały banan, winogrona czy marchewka pokrojona w słupki. Drugie śniadanie do szkoły powinno być bombą witaminową.
Ważne jest opakowanie!
Podczas przyrządzania drugiego śniadania należy wziąć też pod uwagę to, w co jedzenie jest zapakowane. W sklepach jest teraz duży wybór kolorowych pojemników śniadaniowych, czy torebek lunchowych. Pamiętajmy, by można było je łatwo otworzyć i zamknąć, bo to nie sejf, by trzeba było kombinować z dostaniem się do środka.
Nie zapomnijmy o napojach!
Woda mineralna czy sok owocowo-warzywny na pewno byłby idealny, ale tylko pod warunkiem, że dziecko w domu pije na co dzień te napoje.
Z doświadczenia wiem, że dzieci za nimi nie przepadają. W żadnym wypadku nie dajemy gazowanych napojów! Lepsza już będzie nawet zwykła herbata, wlana do estetycznej butelki.
Unikajmy słodyczy!
Unikajmy też batoników, chipsów i innych słodyczy. Nadmiar cukru w diecie pobudza i sprawia, że uczeń może mieć problemy z koncentracją i uwagą.
Coś do pochrupania!
Bardzo zdrowym dodatkiem do drugiego śniadania są natomiast łuskane migdały, ziarna dyni czy orzechy.
Warto też pamiętać, że drugie śniadanie zjadane jest często na korytarzu, „w biegu”. Nie we wszystkich szkołach istnieje możliwość, aby spokojnie usiąść przy stoliku. Nie wkładajmy więc w kanapkę pomidorów, papryki czy ogórków, bo z pewnością znajdą się na podłodze. Lepiej pokroić warzywa na cząstki i ułożyć osobno w pojemniczku do przegryzienia.
Na koniec chciałabym was przestrzec, aby nie przesadzać z ilością jedzenia pakowanego do śniadaniówki naszej pociechy. Uczmy, że dziecko nie musi (nie może!) jeść na każdej przerwie.
s
U mnie często wraca wszystko i ogólnie jedzenie jest be chyba że jakiś słodycz się zdarzy. Ostatnio wpadłam na to żeby zrobić tortlille z warzywami i jedno dziecko było zachwycone a drugie nie chciało nawet patrzeć; )
Rodzic wie najlepiej co dziecko lubi. Najgorszym wyjściem jest jednak dawanie pieniędzy i mówienie: „Kup sobie coś”.
Ja nie mam jeszcze swoich dzieci, ale jedno jest pewne – wszystkie posiłki, nawet słodkości można zrobić samodzielnie 🙂 fajny pomysł z tymi zielonymi koktajlami.
Mój synek wszystko zjada, nawet zielone szejki pije ale córka to kiepsko, wszystko wraca z przedszkola.
Cierpliwości, na pewno z czasem polubi większość potraw (chociaż nie wszystko). Mój średni syn, mimo, że jest dorosły, nadal nie lubi pomidorów :).
Bardzo przydatny dla nas wpis tym bardziej, że już niedługo nasza przygoda ze szkołą się rozpocznie. Choć znając apetyt córki to pewnie wszystko co będzie w śniadaniówce to wróci nieruszone do domu. pozdrawiam
Może jedzenie w grupie pójdzie lepiej:).
Pisałam niedawno o drugim śniadanku:) Mieszkam w Szwajcarii i co mi się tutaj podoba: zakaz przynoszenia do szkół słodyczy i słodkich napojów. W śniadaniówce (bynajmniej maluchów) mogą się znaleźć tylko zdrowe rzeczy
To jest moje marzenie! W polskiej szkole dzieci często zaczynają dzień od batonika. 🙁
Świetne rady, szczególnie ta, żeby wcześniej sprawdzić, co dziecku będzie smakować i z pewnością zje. I najważniejsze jest to, żeby dziecko takie same rzeczy jadalo, kiedy jest w domu, a nie tylko w szkole, bo będzie to dla niego coś wymuszonego.
Jeszcze ograniczyłabym niektórym dzieciom ilość przynoszonego jedzenia. Potrafią przynieść na 4-5 godzin po 4-6 kromek chleba (dziecko (7- 9 – letnie). Oczywiście po zjedzonym śniadaniu w domu.
Oj, to rzeczywiście bardzo dużo! A potem rodzice się dziwią, że nie zjedzone, albo wyrzucone do kosza :/
Świetne pomysły na zdrowe przekąski do szkoły 🙂
Dziękuję. Lubię, gdy dzieci odżywiają się zdrowo. 🙂