Wprowadzenie programowania dla dzieci do szkół i przedszkoli stało się faktem. Do tej pory mieliśmy do czynienia z obsługą komputera – włączaniem i wyłączaniem, korzystaniem z gotowych programów, aplikacji i gier.
Teraz musimy przygotować naszych uczniów do tworzenia własnych programów, które będą robiły to, co sobie zaplanujemy. Przekonać, że maszyna może nas słuchać, jeśli tylko napiszemy odpowiednią instrukcję. Ważne jest, aby zdać sobie sprawę, że to maszyny zostały stworzone dla człowieka i możemy je wykorzystywać zgodnie z naszymi potrzebami.
Nie jest to łatwe zadanie, ale już w klasach I – III możemy przygotować dzieci do tworzenia prostych aplikacji.
Przeciwnicy powiedzą, że dzieci i tak spędzają zbyt wiele czasu przed ekranem komputera, przechodząc kolejne levely swoich ulubionych gier z wymyślnymi superbohaterami. Nie dokładajmy im jeszcze w szkole wielu godzin przed monitorem.
Trudno się z tym nie zgodzić, dlatego trzeba poszukiwać sposobów nauki programowania, które maksymalnie skrócą pobyt przed migającym ekranem, ale nauczą języka robotów i komputerów.
Czy możliwe jest programowanie dla dzieci bez komputera i tabletu?
Na to pytanie jest prosta odpowiedź. Tak, jeśli mamy przemyślany program działania, który nauczy naszych uczniów komunikować się w języku robotów.
Świetnym rozwiązaniem będzie „Umiem programować”. Jest to propozycja do nauki programowania poprzez zabawę, ruch i gry dywanowe.
Opis programu znajdziesz na: >> https://www.szkolneinspiracje.pl/czy-mozliwa-jest-nauka-programowania-przez-zabawe-bez-komputera/.
Przypomnę, że cały zestaw pomocy składa się z trzech części, które można wykorzystywać kolejno np. w klasie pierwszej, drugiej i trzeciej.
- Krok po kroku – procesy i czynności
- Bramy i klucze – kiedy kolejność ma znaczenie
- Tajemne sygnały – znaki i kody.
Sposób pracy z pierwszą i drugą częścią znajdziecie w artykule >> „Klucz do programowania dla dzieci”.
Jakie atrakcje czekają na nas w części trzeciej?
Tajemne sygnały – znaki i kody
Trzecia seria programowania dla dzieci poprzez ruch i zabawę jest zupełnie odmienna od poprzednich części. Tworzenie instrukcji opiera się bowiem na systemie kolorów, a nie strzałek. Raz będą to zapalające się i gasnące światła w wieży, innym razem kwiaty w trzech kolorach wystawione w umownym oknie.
Głównym bohaterem jest czarodziej, który zdobywa kolejne magiczne przedmioty pokonując labirynty, wypróbowując skuteczność różnych języków sygnałowych, a nawet sprawdzając działanie kodu dwójkowego.
Pretekstem do poznania poszczególnych tajemniczych kodów sygnałowych, są ćwiczenia praktyczne zmierzające do rozwiązania zagadki. Dzieci mogą pracując w zespole rozważyć różne rozwiązania i dopiero po wspólnej dyskusji, przedstawić ich wynik.
Przykład:
Dobieramy zespoły trzyosobowe. Każdy z uczniów otrzymuje rolę i podczas ćwiczenia:
- pierwszy uczeń nie mówi (zasłania usta),
- drugi uczeń nie widzi (zasłania oczy),
- trzeci uczeń nie słyszy (zasłania uszy).
Nauczyciel podaje karteczkę z tekstem „Uwolnij księżniczkę” pierwszemu uczniowi. I teraz wspólnie zastanawiają się, jak przekazać sobie tę informację. Jaka powinna być kolejność przekazywania, aby do każdego ucznia dotarła wiadomość.
To samo ćwiczenie utrwalamy na karcie pracy. Następnie możemy jeszcze wykonać Breakdance, czyli taniec połamaniec, który opiera się na reakcji na sygnały wydawane przez nauczyciela.
Po takim przygotowaniu czarodziej może rozpocząć drogę do wieży, aby uwolnić księżniczkę. W przejściu labiryntu pomaga mu mądry, ale stary kruk, który niestety ogłuchł i stracił pamięć, ale nadal mówi. Ptak nie potrafi więc sam wskazać drogi, ale może przekazywać świetlne sygnały od księżniczki, których w gęstym lesie młody czarodziej nie może dostrzec.
Zapalone światło w wieży to biały kartonik, a zgaszona lampa to czarny kartonik. Poprzez dwa okna w wieży można ułożyć świetlny kod.
Teraz możemy poprowadzić czarodzieja do wieży na karcie pracy lub bezpośrednio na macie. I tak programowanie dla dzieci bez komputera staje się faktem.
Główny bohater ma do wykonania osiem zadań. W każdym kolejnym zwiększa się trudność układanych kodów. Przy przechodzeniu przez smoczy labirynt, potrzebna będzie umiejętność kodowania przy pomocy trójek dwuwartościowych znaków. Brzmi to bardzo „mądrze”, ale pamiętajmy, że nauczyciel ma gotowe scenariusze, w których krok po kroku dochodzimy bez żadnych problemów do rozwiązania. Niepotrzebna nam jest zaawansowana wiedza matematyczna ani informatyczna.
Na koniec wędrówki czarodzieja, labirynt niespodziewanie znika, a nasi uczniowie muszą rozwiązać zagadkę starego maga. Zadanie polega na zapisywaniu liczb od 0 do 16 w systemie dwójkowym. I znów mamy gotową instrukcję w scenariuszu, ale po przejściu całego programu, dzieci same powinny wpaść na czym polega system dwójkowy.
Jeżeli rozwiążecie zagadkę od razu, bez podpowiedzi, jesteście wielkimi czarodziejami – mówimy dzieciom.
Na tym kończy się nauka programowania dla dzieci bez komputera poprzez ruch i zabawę. Na zakończenie cyklu możemy wręczyć dzieciom specjalne dyplomy „Umiem programować” i pogratulować osiągnięć.
„Umiem programować” nie zawiodło moich oczekiwań. Jest to kompletna pomoc dydaktyczna przygotowana na kilka lat nauki podstaw programowania.
Dodatkowo pomoce są trwałe, dobrze przygotowane i dające duże możliwości pracy – gra dywanowa, ćwiczenia praktyczne, karty pracy itd.
Metoda programowania dla dzieci w ruchu poprzez zabawę, świetnie się sprawdza, bo nie wymaga wykorzystania żadnych urządzeń technicznych. Poza tym wspaniale angażuje uczniów na zajęciach, nie pozostawiając czasu na nudę. „Umiemy programować” możemy z powodzeniem realizować na edukacji informatycznej, ale jest to też świetny pomysł na zajęcia pozalekcyjne.
Pozdrawiam
Artykuł napisany przy współpracy z EISYSTEM.
niesamowicie ciekawy tekst! kojarzy mi się to trochę z zabawką, którą dostała moja chrześnica
Teraz programowanie jest na czasie. 🙂
Lepsze to niż ciągłe siedzenie na Facebooku czy instagramie:)
Na pewno. Konkurencja jest duża. 🙂
Moja córka ma w zerówce kodowanie i uwielbia te zajęcia które są podobne do tych co opisane w poście.
Tego typu zajęcia rzeczywiście można już śmiało rozpocząć w zerówce.
Bardzo ciekawa propozycja. Mój mąż jest programistą I nasz starszy syn lat 7, ma u siebie w szkole lego education. Jego szkoła jest pierwaszą szkołą w Polsce ktora z tego programu korzysta. Tam uczy się programować.
Nauka programowania może odbywać się w różny sposób. Ważne, żeby był interesujący dla dzieci.
Zdecydowanie przydatne zajęcia. Sama na informatyce w szkole miałam same podstawy i teraz brakuje mi umiejętności chociażby w prowadzeniu własnego bloga.
WOW, przeczytałam z wielkim zainteresowaniem. No właśnie, komputery robią (prawie) wszystko za nas. Ta gra uczy logicznego myślenia oraz współdziałania w zespole. Rewelacyjny temat!
Super sprawa! Mam 32 lata i dopiero zaczynam swoje pierwsze kroki w programowaniu. Szkoda ze 20 lat temu nie było takiego nauczania…
Też żałuję. Tym bardziej, że można było zacząć bez sprzętu komputerowego.
Bardzo fajne zajęcia, popieram:)
bardzo ciekawe podejście, choć to trochę jak nauka jeżdżenia na rowerze bez roweru. Jeśli dziecko ma się nauczyć skutecznie programować musi ćwiczyć z komputerem.
Oczywiście, to jest kolejny etap. Trzeba tylko pamiętać, że w klasach młodszych uczniowie nie są dzieleni na grupy i nie mają komputera tylko dla siebie. Ćwiczymy więc najpierw kompetencje do nauki programowania.